Wiadomości z Orzesza

Dzięki czujności sąsiada zatrzymano włamywaczy

  • Dodano: 2020-03-17 10:30

Mundurowi z orzeskiego komisariatu zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn, którzy włamali się do znajdującego się w budowie domu w Orzeszu, skąd zabrali narzędzia oraz sprzęt ogrodniczy.

Skradziony łup załadowali do samochodu i już mieli odjeżdżać, kiedy wpadli w ręce stróżów prawa. A wszystko to dzięki czujności sąsiadów, którzy widząc co się dzieje za oknem, w porę zaalarmowali policję. 66-letni chorzowianin usłyszał już zarzuty.

Grozi mu do 10 lat więzienia


W piątek 13 marca po 17.00 policjanci otrzymali zgłoszenie, że na terenie budowy domu jednorodzinnego w centrum Orzesza właśnie grasują włamywacze. Patrol natychmiast ruszył w teren. Podczas dojazdu na posesję policjanci zauważyli mężczyzn wynoszących różne przedmioty z budynku. Jeden z nich zaczął uciekać w kierunku pobliskiego lasu, jednak po kilkuminutowym pościgu został zatrzymany. Drugi nie stawiał większego oporu i tłumaczył, że załadowane w samochodzie narzędzia są jego własnością.

Obaj mężczyźni - 66-letni mieszkaniec Chorzowa oraz 44-letni świętochłowiczanin, zostali zatrzymani i przewiezieni do komisariatu w Orzeszu. Po przesłuchaniu 66-latek usłyszał zarzut włamania, za co grozi mu kara do 10 lat więzienia. Sprawa nadal jest toku, trwają dalsze

Cały skradziony na budowie sprzęt został odzyskany i zwrócony właścicielce.

Przypadek ten pokazuje, że działając wspólnie – mieszkańcy i policjanci – można przyczynić się do ratowania czyjegoś dobytku, a także poprawy bezpieczeństwa. Czujność sąsiedzka ma w takich przypadkach ogromne znaczenie!

Komentarze (1)    dodaj »

  • Jolanta K.

    W dniu 15 marca 2020roku w godzinach popołudniowych zadzwoniłam jako sasiadka i przyjaciółka że od kilku dni nie widzę ani nie słyszę mojego sąsiada Ryszarda B. sasiedzi też go nie widzieli ale nikt się nie zainteresował . Policja przyjechała. Ja podalam dane i kontakty do dzieci Ryszarda B. choć oni od kilku miesiecy się z nim nie kontaktowali . Syn przyjechał i stwierdził że ja jesten zrównoważona psychicznie ale ja upierałam się bo ostatni miesiac był trudny dla Ryszarda B. był chory zle się czuł ja opielowalam się nim pralam gotowałam kupilam leki ale dzieci nie zainteresowały się. Na szczęście POLICJANCI uznali że to moje prośby o otwarcie drzwi siłą są słuszne i ...... RYSZARD B. leżał martwy w domu już od kilku dni DZIĘKUJĘ ORZESKIM POLICJANTOM ŻE MI UWIERZYLI

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu Orzesze.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również