Mundurowi z orzeskiego komisariatu zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn, którzy włamali się do znajdującego się w budowie domu w Orzeszu, skąd zabrali narzędzia oraz sprzęt ogrodniczy.
Skradziony łup załadowali do samochodu i już mieli odjeżdżać, kiedy wpadli w ręce stróżów prawa. A wszystko to dzięki czujności sąsiadów, którzy widząc co się dzieje za oknem, w porę zaalarmowali policję. 66-letni chorzowianin usłyszał już zarzuty.
Grozi mu do 10 lat więzienia
W piątek 13 marca po 17.00 policjanci otrzymali zgłoszenie, że na terenie budowy domu jednorodzinnego w centrum Orzesza właśnie grasują włamywacze. Patrol natychmiast ruszył w teren. Podczas dojazdu na posesję policjanci zauważyli mężczyzn wynoszących różne przedmioty z budynku. Jeden z nich zaczął uciekać w kierunku pobliskiego lasu, jednak po kilkuminutowym pościgu został zatrzymany. Drugi nie stawiał większego oporu i tłumaczył, że załadowane w samochodzie narzędzia są jego własnością.
Obaj mężczyźni - 66-letni mieszkaniec Chorzowa oraz 44-letni świętochłowiczanin, zostali zatrzymani i przewiezieni do komisariatu w Orzeszu. Po przesłuchaniu 66-latek usłyszał zarzut włamania, za co grozi mu kara do 10 lat więzienia. Sprawa nadal jest toku, trwają dalsze
Cały skradziony na budowie sprzęt został odzyskany i zwrócony właścicielce.
Przypadek ten pokazuje, że działając wspólnie – mieszkańcy i policjanci – można przyczynić się do ratowania czyjegoś dobytku, a także poprawy bezpieczeństwa. Czujność sąsiedzka ma w takich przypadkach ogromne znaczenie!