Cyberoszuści na jednym z portali społecznościowych włamali się na konto mieszkańca Mikołowa.
O tej metodzie działań oszustów słychać już od dłuższego czasu
Polega na włamaniu się i przejęciu konta na portalu społecznościowym oraz proszeniu za pomocą komunikatora znajomych właściciela konta o udostępnienie kodu BLIK. Zazwyczaj chodzi o kwoty rzędu kilkuset złotych, a przestępcy podszywający się pod właściciela konta tłumaczą się np. tym, że właśnie robią zakupy i zapomnieli portfela. Oszuści dysponując kodem BLIK mogą bez problemu wypłacić gotówkę z bankomatu albo zapłacić za zakupy przez Internet. Co prawda, właściciel konta musi potwierdzić transakcję, ale robi to wierząc, że pomaga swojemu znajomemu, który znalazł się w potrzebie.
Właśnie w taki sposób 20 październia br., 33-letni mikołowianin stracił tysiąc złotych. W godzinach wieczornych, na portalu społecznościowym otrzymał wiadomość od oszusta podszywającego się pod znajomego z pracy. Osoba ta poprosiła o pożyczkę pieniędzy i jednoczesne podanie kodu BLIK. 33-latek zajęty domowymi obowiązkami niczego nie podejrzewając podał kod i w kilkanaście sekund stracił zgromadzone na rachunku bankowym środki.
Aby nie paść ofiarą takiego oszustwa należy:
- stosować dwuskładniowe uwierzytelnienie swoich kont społecznościowych (wówczas o wiele trudniej przejąć nasze konto – zalogowanie się wymaga potwierdzenia sms-em),
- potwierdzać tożsamość "znajomych", którzy piszą do nas przez internetowe komunikatory – najlepiej zadzwonić do takiej osoby. Wykonanie takiego połączenia zajmie nam kilkadziesiąt sekund, a tym samym zyskamy pewność, że nasz znajomy rzeczywiście jest w potrzebie i to właśnie jemu - a nie oszustowi - przekazujemy pieniądze,
- sprawdzać dane transakcji przed jej zatwierdzeniem w aplikacji bankowości mobilnej (przestępca nie skorzysta z kodu, dopóki nie potwierdzimy transakcji na naszym telefonie),
- chronić swój telefon a szczególnie PIN do aplikacji mobilnej banku.